29 lis 2015

Zlot Poszukiwaczy Zapomnianej Historii cz.I


  Zasieki 2015  


   21 i 22 listopada spotkaliśmy się w miejscowości Zasieki na rodzinnym zlocie  Poszukiwaczy  Zapomnianej Historii. Przez dwa dni zawarliśmy ciekawe znajomości, trochę pokopaliśmy oraz zwiedziliśmy teren dawnej fabryki  materiałów wybuchowych w Brożku- Deutsche Sprengchemie GmbH - w skrócie DSC.  Ogromne  podziękowania należą się organizatorom oraz przyjaciołom za  przygotowanie zlotu (brawa dla Krzyśka i Karoliny). Nie musieliśmy martwić się o miejsca noclegowe, parkingi, natomiast salę na wieczorne spotkanie zapewnił sołtys Zasiek.

Chociaż w tygodniu pogoda była fatalna (wiało i lało prawie bez przerwy) zdecydowaliśmy się pojechać na zlot na zasadzie "jakoś to będzie". I dobrze zrobiliśmy, bo pogoda z godziny na godzinę robiła się ładniejsza. Naszym przewodnikiem był Marek ze Stowarzyszenia Lubusz, człowiek z ogromną wiedzą na temat obiektu a całości dopełniał dobrze przygotowany segregator z mapami, schematami i zdjęciami. Z takim przewodnikiem bardzo fajnie się zwiedza. Jedynym negatywnym odczuciem były hałdy śmieci w niektórych budynkach, kilometry osłon od kabli  i tony lodówek a w jednej z hal byłą nawet wystawka starych nart.
Zwiedzaliśmy teren przez wiele godzin i druga część wpisu będzie poświęcona właśnie fabryce i jej historii. 
Mam nadzieję,że moja krótka relacja zachęci Was do wzięcia udziału w kolejnych zlotach oraz spotkaniach "Tropem Wybuchowej Historii Zasieki/Brożek".











 







Dwa zdjęcia ze świetlicy (tak wiem,że robione tosterem).



Ze spotkania w świetlicy wyniosłam nie tylko wspomnienia i ciekawe historie, ale także przedmioty materialne m.in  przewodnik turystyczny " Szlakiem Atrakcyjnego Krajobrazu 15 Południka" zrealizowany przez Stowarzyszenie "Lokalna Grupa Działania - Grupa Łużycka" i "Lokalną Grupę Działania Zielone Światło".


Dwa ostatnie fotogramy ukradłam Grzesiowi, który stanowczo protestuje przeciwko bytności na moich zdjęciach (ale za gadżety chyba się nie pogniewa).




27 lis 2015

Dwa światy


    Wczoraj wrzuciłam wpis o Osiecznej i jej cmentarzach i tak sobie pomyślałam,że mam jeszcze dwa miejsca zasługujące na opisanie.  Tak troszkę zrobi się nam grobowy nastrój, ale to już ostatni w tym roku cmentarz. Niewiele trzeba aby piękne miejsca funkcjonowały w naszej świadomości, dzisiaj mamy internet i dostęp do zdjęć czy starych map a to bardzo ułatwia zwiedzanie i poznawanie historii okolicy. Jest też bardzo ciekawe środowisko geokeszerów, dzięki którym ludzie z całej Polski przyjeżdżają do nawet najmniejszych atrakcji: ciekawych drzew, cmentarzy, ruin, schronów.
Dziś pokazuję dwa miejsca różniące się od siebie jak dzień i noc. Zapraszam.


Zaniemyśl (wieś położona w województwie wielkopolskim, w powiecie średzkim).

Na terenie wsi znajduje się niewielkie lapidarium, na którym zgromadzono płyty z dawnego cmentarza żydowskiego. W czasie II wojny światowej płyty  były wykorzystywane m.in do budowy drogi i większość uległa zniszczeniu. Kilka płyt ocalił miejscowy nauczyciel:

Macewy znalazły się przypadkowo w posiadaniu Edwarda Marciniaka, emerytowanego nauczyciela, który w latach 70-tych próbował przekazać je gminie, jednak nikt nie był nimi zainteresowany [...]  Dzięki przychylności wójta, Krzysztofa Urbasa,  kwestię budowy lapidarium sprawnie rozwiązano. Macewy z ogrodu E. Marciniaka zabrano i przetransportowano w miejsce, gdzie zostały umyte przez kilku członków Stowarzyszenia. Na podstawie starej mapki, wskazującej dokładne położenie dawnego cmentarza żydowskiego, wybrano lokalizację lapidarium, umieszczono tam nie tylko macewy ale i wkopano kamień z płytą, na której wyryto gwiazdę Dawida oraz napis „Cmentarz żydowski”, w języku polskim i hebrajskim. Obok, umieszczono dużą tablicę z tekstem informacyjnym  na temat lapidarium, w języku polskim i angielskim, przygotowanym przez Stowarzyszenie. [1]
Lapidarium powstało w sierpniu 2014 roku.  Droga prowadzi do lasu, ale można podjechać autem (gdyż przy okazji droga stanowi dojazd do posesji).  Na miejscu postawiono tablicę z informacją a nawet wkopano słupki drogowe.













Przewóz (wieś w Polsce położona w województwie lubuskim, w powiecie żarskim)
Kilka dni temu, wracając ze zlotu miłośników historii, przejeżdżaliśmy przez miejscowość  Przewóz. Mój mąż zaproponował aby podjechać na  tamtejszy cmentarz. Na szczęście znał drogę bo w nocy padał deszcz ze śniegiem i  jezdnia(?) tonęła w błocie. Tu wypada cieszyć się z auta z napędem na cztery koła bo jakoś dojechaliśmy.  Dostępny opis mówi o kierowaniu się na las w okolicy torów kolejowych...

Należy udać się drogą prowadzącą obok czynnego cmentarza wiejskiego, następnie kierować się prosto w stronę lasu, omijając ostatnie zabudowania. Droga przechodzi w polną, przed torami kolejowymi należy skręcić w prawo do lasu. Po lewej stronie widoczny będzie młody sosnowy las na lekkim wzniesieniu. Na jego szczycie, w głębi znajduje się dawny cmentarz żydowski. Droga w części do zagajnika prowadzi oznaczonym szlakiem nordic walking"[2].
Zaparkowaliśmy pod spróchniałymi znakami i  drogą w prawo  udaliśmy się na poszukiwanie cmentarza.



Słowo "poszukiwanie" to odpowiedni termin, bo cmentarz ulokowany w takim miejscu znany jest albo leśnikom albo grzybiarzom. Zobaczcie na zdjęciu poniżej, z cmentarza została kupka kamieni, którą mija się bez szczególnego zainteresowania.
Nie ma absolutnie ŻADNEJ strzałki, tablicy, informacji, szlaku.



Na niewielkim terenie znajduje się jedna cała płyta i kilkanaście fragmentów. Nie są w żaden sposób zabezpieczone, można sobie zabrać kawałek i nikt tego nawet nie zauważy.








Zostaną po nas tylko nienapisane wiersze, 
suchy wianek w zaciśniętej ręce, 
wiara, której zabrakło nam na życie wieczne, 
mgła, niedopite wino, nic więcej...  
może zostaną po nas wielkie nieba i ziemia,
nigdyniezapominajki, śpiew, świerszcze, 
błysk słońca w jednym wierszu i kawałek cienia, 
świt, anielska winnica... coś jeszcze...[Michał Łanuszka]

26 lis 2015

Przystanek Osieczna

 
  Naszą wycieczkę Kórnik-Rogalin kończyliśmy akcentem przyrodniczym odwiedzając bardzo grube drzewa i pobawiliśmy się przy okazji w geocaching (na drugim zdjęciu jeden z odnalezionych keszy). Pogoda od rana straszyła mgłą,deszczem i ogólną szarością.



     Wracając do domu przejeżdżaliśmy przez niewielką miejscowość Osieczna (woj.wielkopolskie), tam zrobiliśmy krótką przerwę na zwiedzenie lapidarium-pozostałości po dawnym cmentarzu żydowskim. 
Wiele odwiedzonych przez mnie cmentarzy to zaniedbane kawałki ziemi, z których wystają macewy lub ich resztki. Tu jest inaczej. Od 2005 roku u zbiegu ulic Słonecznej i Podgórnej  stoi mur z wbudowanymi macewami.  Niegdyś w tym miejscu znajdował się cmentarz żydowski, po wyprowadzce ostatnich Żydów (1920 rok) cmentarz niszczał a  na miejscu nekropolii  zbudowano osiedle domków jednorodzinnych. W latach dziewięćdziesiątych znaleziono kilkadziesiąt fragmentów macew i oddano je do muzeum w Lesznie a po zamknięciu muzeum płyty nagrobne wróciły do Osiecznej. Jeśli było to możliwe fragmenty płyt sklejono, kilka płyt znajduje się w stanie "kompletnym"; niestety z wielu pozostały jedynie fragmenty.










Pierwszy raz spotkałam się z symbolem zegara na płycie.



Kiedy już prawie wyjeżdżaliśmy z Osiecznej, po prawej stronie drogi wyłoniły się... wiatraki. No oczywiście,że nastąpił kolejny przystanek (oj, wydłuża nam się droga do domu)!
Wiatraki stanowią siedzibę "Muzeum Młynarstwa i Rolnictwa" w Osiecznej, cena biletu jest symboliczna i można chodzić po terenie i oglądać ekspozycje.


Zabytkowe obiekty są w dobrym stanie technicznym, w 2007 roku przeprowadzono ich remont. Osieckie wiatraki mają swoje imiona: Franciszek, Józef Adam oraz Leon. Nazwy pochodzą od ostatnich polskich właścicieli.
Wiatrak Franciszek i wiatrak Józef Adam są udostępnione do zwiedzania.
Jak widać na zdjęciu pogoda straszyła ulewą, czas nas gonił i ograniczyliśmy się do zewnętrznych atrakcji.







I tu powinien nastąpić koniec nieplanowanych atrakcji, gdy nagle spostrzegłam tablicę koło krzaków. Znajduje się, na przeciwko wiatraków, tuż przy drodze a za nią rośnie niewielki las. Pewnie kryje się tam jakaś ruina albo stary cmentarz... zgadliśmy dobrze i tym sposobem trafiłam na dawny cmentarz ewangelicki. 

Podobna sprawa jak z kirkutem, płyty uporządkowano i złożono w jedno miejsce, teren wokół czysty i trawa przycięta.
Na cmentarzu są nagrobki z drugiej połowy XIX wieku i XX wieku. Jest też grobowiec rodziny Heydebrand, właścicieli majętności Osieczna. Najstarszy obecnie nagrobek na cmentarzu pochodzi z 1853 roku.










Po lewej stronie znajduje się dawna kaplica cmentarna, w środku trwa remont (przez dziurę udało mi się zrobić fotkę).




Warto rozglądać się wokół siebie bo nawet najkrótszą wycieczkę można wzbogacić o przypadkowo odkryte ciekawostki.