W Wilkocinie byliśmy już w 2012 roku przy okazji poszukiwań pewnego głazu narzutowego. Był przepiękny wrzesień i dookoła kwitły wrzosy we wszystkich odmianach kolorystycznych, panowała orgia wrzosów! Przez pierwsze 8 km było super... a później już mieliśmy serdecznie dosyć wędrówki przez piasek i wrzosy. Na dodatek głaz nie bardzo chciał zostać odnaleziony i w rezultacie do samochodu wróciliśmy już po ciemku. Wtedy na bunkrach spotkaliśmy mnóstwo zwiedzających, obecnie spotkaliśmy jedynie 3 osoby na parkingu (które na dodatek nie odnalazły bunkrów). Byłam tak zmęczona wędrówką, że nie chciało mi się pisać o tej wycieczce i zdjęcia poszły do archiwum. Wróciliśmy tam niedawno i teraz już muszę coś naskrobać.
1/2. Przy drodze można zobaczyć drogowskaz a kawałek dalej stoi tablica z mapą i opisem.
Mapa
3.
4.
W skład gminy Przemków wchodzi m.in Wilkocin, gdzie można zobaczyć niezwykłą atrakcję turystyczną - obiekty po stacjonujących tutaj do 1992 r. oddziałach Armii Czerwonej.
Zachował się olbrzymi dwupoziomowy schron i chociaż jest pozbawiony wyposażenia to warto go zwiedzić.
Trzeba pamiętać o ważnej rzeczy LATARCE bo wejście bez niej jest groźne dla życia a i nie zobaczysz niczego. Obiekt zwiedza się samodzielnie i nikt tu nie poratuje zapominalskich czołówką. We wnętrzu zwiedzamy liczne korytarze, pomieszczenia, schodzimy w dół i aby się nie zgubić warto kierować się za znakami na ścianach (żółty ludzik i strzałka).
Od końca października do połowy kwietnia podziemi się nie odwiedza, gdyż nie wolno przeszkadzać zimującym w nich nietoperzom.
5. Budynki naziemne położone niedaleko schronu głównego.
6.
7.
8.
9. Ponieważ nad morze mamy trochę daleko można skorzystać z wydmy i piasku w pobliżu bunkra :)
10.
11.Zostawiamy plażę i idziemy dalej.
12. I nagle zza drzew wyłania się pierwszy obiekt.
13. I tu zaatakował mnie OBCY, na szczęście tylko jako obrazek.
14/15. Hangar podobny do tych z miejscowości Chojna.
16.
17.
18. Punkt widokowy utworzony na dachu hangaru (chociaż niewiele z niego widać).
19. Wejście do bunkra na 1 piętro. Wewnątrz panują egipskie ciemności stąd zdjęcia są niedoskonałe.
20.
21. Najmłodszy eksplorator w akcji. Temu to nie przeszkadza ani ciemność, ani piach (w domu mamusia domyje i wypierze).
22.
23.
24.
25.
26/27.
28.
29.
30.
31.
32.
Pod ziemią spędziliśmy około 30 minut, ale i nie zaglądaliśmy w każde pomieszczenie. Wewnątrz było czysto i nie dotknęły nas żadne nieprzyjemne niespodzianki. Można wrócić taką samą trasą jak wchodziliśmy albo skorzystać z wyjścia bocznego.
33. Kolejny obiekt naziemny przy wejściu.
34.
35.
36. Drugie wejście/wyjście z obiektu.
37.
38.
39.
Zapraszam do przeczytania ciekawego artykułu: Zakazana strefa w Wilkocinie oraz do obejrzenia filmu na youtube Bunkier w Wilkocinie.
Zawsze jestem ciekawa takich miejsc..
OdpowiedzUsuńMy też a i miejsc podobnych nie brakuje :)
UsuńŚwietnie zamaskowane, widać tylko wejścia a na górze wszystko sobie spokojnie rośnie.
OdpowiedzUsuńNieprzypadkowo tak był chroniony, mieścił się w nim sztab dowodzenia i centrum łączności z wszystkimi grupami wojsk radzieckich zlokalizowanych w Europie Środkowej i Zachodniej.
UsuńJa z kolei szukałam bunkrów właśnie, ale nie znalazłam. Nabłądziłam się tylko, ale okolica tak ładna, że i tak było warto ;) Relacja z wnętrz - pierwsza klasa. Podziwiam balls of steel, bo ja się boję wchodzić do środka - atawistyczny strach przed czymś pomiędzy żulami i zombie ;) Ale kusi i na pewno zrobię jeszcze jedno podejście.
OdpowiedzUsuńNiestety potwierdzam,że w terenie brak jest oznaczeń kierujących do bunkrów. Mapa jest niezbędna, albo chociaż zrobić sobie zdjęcie tablicy z mapką przy drodze.
UsuńByłem dzisiaj przy okazji delegacji. Epicko. Byłem sam .Na początku strach, potem frajda. Super miejsce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń