4 gru 2015

Ostatki jesienne


     Pogoda nam się zrobiła prawie wiosenna, w nocy mróz a za to w dzień przyświeca słoneczko i daje +12 stopni. Jak tu być zdrowym (na ciele i umyśle)?? Jest grudzień i powinnam odśnieżać to i owo a póki co leje i wieje... albo wieje, wieje i leje. Żyjemy jak gnomy, tudzież krety, rano jest ciemno a gdy wracamy też jest ciemno. Przygotowania do świąt idą pełną parą (o dziwo mamy już prezenty) a ja zajmuję się produkcją pierdółek ozdobnych i  bombek na choinkę. Moje dziecko powiesiło swoje bombki na papuzim placu zabaw i teraz biedny ptaszek ma kolorowy raj pełen kółek i łańcuchów.
Niniejszym wpisem kończę z jesienią, w tym roku bardzo nieudaną chociaż nie wiem jakim cudem w baniaku tworzy się miód pitny, dojrzewa jabłecznik a wino z dzikiej róży radośnie gulga, jakieś tam soki mamy i nawet dżem się znalazł. 
Z szuflady wygrzebałam kilka, ostatnich jesiennych klimatów.
Hasta luego! 
Coś do posłuchania:

1.

2.

3.
Szpital "Wysoka Łąka" - Kowary
4.
Węgliniec - piramida
5.
Jelenia Góra- "Grzybek"
6.

7.

8.

9.

10.

11.
Szpital Bukowiec
12.

13.

14.

15.

16.
"Kandelabry" pomnik przyrody 
17.
Przewóz-sosna na dwóch nogach

1 komentarz:

  1. Ładna ta jesień u Ciebie -
    Kandelabry to raczej robota człowieka, celowo krzywiącego młodnik leśny by uzyskać drewno o pożądanym kształcie.
    Ale takiej sosny na dwóch nogach to jeszcze nie widziałem. Aż prosi by zainteresowali sie tym genetycy, czy nie jest to dendrologiczny odpowiednik bliźniąt syjamskich.

    OdpowiedzUsuń