Do Łodzi. Ja muszę do Łodzi, do manufaktury, obejrzeć murale, zobaczyć miasto, napisać coś o Żydach... zedrzeć nogi na spacerze i tak dalej.
Tymczasem dzwoni budzik życia i sen się urywa.
Zamiast dłuższego pobytu udaje się wynegocjować jeden (słownie 1) dzień w tym pięknym mieście. Jak mówi ludowe przysłowie: jak ktoś ma pecha to i w bananie pestkę znajdzie, bo w dniu mojego wyjazdu... lał deszcz. Kto próbował fotografować lustrzanką trzymając nad sobą parasol ten zrozumie jaka ze mnie desperatka.
No skoro pada, to ja do Manufaktury pojadę. Mąż kluczy dziwnymi uliczkami, a tu nagle mignęły mi kolorowe szmaty na sznurkach, na szybko zapamiętuję adres (może tu trafię).
Poniżej na zdjęciu fragment Manufaktury, centrum kulturalno-handlowe mieszczące się na terenach dawnej fabryki Izraela Poznańskiego, jednego z największych fabrykantów łódzkich.
(Strasznie długo później i wiele monet dalej) odnalazłam kolorowe sznurki na Starym Rynku. Dziwną instalację "Wstążki" zawdzięczamy Jerzemu Janiszewskiemu, autorowi m.in. logo Solidarności i Sejmu.
Przestało padać, zaczyna wiać.
Dopiero robiąc zdjęcie, nie wiem czy bardziej rowerom czy mapie miasta, zauważam litery na chodniku.
W książce "Pamiętnik Mary Berg" -relacja o dorastaniu w warszawskim getcie,
którą aktualnie czytam, pod datą
którą aktualnie czytam, pod datą
2 marca 1940
zapisano:
Wydaje się,że sytuacja w Łodzi jest jeszcze gorsza niż tutaj(...) Oficjalnie utworzono tam getto, a jej rodzina zdołała wydostać się w ostatniej chwili, przekupiwszy gestapowców dobrymi, amerykańskimi dolarami. Przeprowadzka Żydów łódzkich do getta przerodziła się w masakrę. Niemcy rozkazali im zebrać się o wyznaczonej godzinie jedynie z dwudziestokilogramowym bagażem na osobę(...) Przekształcona w getto dzielnica Lodzi to jedna z najbiedniejszych i najstarszych części miasta; przeważają w niej małe, drewniane budynki bez elektryczności oraz sieci wodno-kanalizacyjnej, dawniej zamieszkiwane przez biednych tkaczy. Mogą pomieścić zaledwie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, lecz Niemcy stłoczyli tam już trzysta tysięcy Żydów.
Ostateczne zamknięcie i ścisłe odizolowanie getta od reszty miasta
nastąpiło 30 kwietnia 1940 roku. Łódź nosiła już wówczas nową nazwę
Litzmannstadt, od nazwiska generała Karla von Litzmanna, dowodzącego
armią niemiecką w czasie bitwy pod Łodzią w 1914 roku, późniejszego
zwolennika Hitlera. Jego śmierć w 1936 roku Führer uczcił z wielkimi
honorami. Litzmannstadt getto powstało na terenie Bałut i na Starym
Mieście.
Likwidacja łódzkiego getta rozpoczęła się 23 czerwca 1944 roku. Do 14
lipca hitlerowcy wywieźli do Chełmna nad Nerem ponad 7 tys. osób. Od 9
do 29 sierpnia około 70 tys. Żydów wywieziono do Oświęcimia-Brzezinki.
Tymczasem w planach nie starczyło miejsca na "spacerownik" śladami Żydów łódzkich, no trudno zostawiam to na inną okazję :( Zaczyna padać, co to pora deszczowa czy jak?Uciekam z centrum a mąż właśnie zwija się z jednego parku, spotkamy się przy mniej ruchliwej uliczce.
Przy okazji trafiam na mural :)
I odnajduję pomnik
A po drugiej stronie ulicy trafiam na:
I co ja mam zrobić, jak to zostawić??? W życiu nie byłam w Łodzi i od pierwszego kopa trafiam właśnie tutaj. Fatum jakieś, przeznaczenie?
Znajdujemy się w najmłodszym parku w Łodzi, mieści się pomiędzy ul. Wojska Polskiego a ogródkami działkowymi przy ul. Źródłowej. Powstał ku czci osób ocalałych z istniejącego w czasie II wojny światowej łódzkiego getta.
Historia zaczyna się od uroczystego posadzenia drzewek pamięci przez Ocalałych, w 60 rocznicę likwidacji Litzmannstadt Ghetto na terenie graniczącym z jego obszarem. Pomysłodawczynią tej idei była jedna z ocalonych - pani Halina Elczewska.
Historia zaczyna się od uroczystego posadzenia drzewek pamięci przez Ocalałych, w 60 rocznicę likwidacji Litzmannstadt Ghetto na terenie graniczącym z jego obszarem. Pomysłodawczynią tej idei była jedna z ocalonych - pani Halina Elczewska.
www.centrumdialogu.com/park-ocalalych |
W środkowej części parku znajduje się budynek - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana.
Przy jednej z alei w parku, otoczony przez pomniki przyrody, znajduje się pomnik-głaz. Głaz wydobyto w czasie robót a później wykorzystano do przytwierdzenia tablicy informacyjnej o założycielu , idei powstania parku, czasie powstania i pomysłodawczyni. Te same informacje, lecz w innych językach znajdują się na pozostałych tablicach.
Projekt parku zakładał stworzenie jednej dużej grupy drzew, symbolizujących kolumnę ludzi prowadzonych na zagładę, dookoła masywu drzew miały się rozciągać puste błonia. Później zdecydowano o wzniesieniu Pomnika Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej.
Wśród posadzonych drzew znajdziemy dęby, buki, klony, lipy, graby, sosny, świerki i modrzewie. Ogromna ich rozmaitość jest symbolem różnorodności osób, które je posadziły.
Mijając drzewka trafiamy na obelisk poświęcony Żegocie - organizacji zrzeszającej Polaków pomagającym Żydom w czasie II wojny Światowej. Na czarnym obelisku wyryto krótką historię o Żegocie w języku polskim, jidysz i angielskim. Pomnik odsłonięto w czasie obchodów 65 rocznicy likwidacji getta.
Przed nami znajduje się Pomnik Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej.
W projekcie zawarte zostały symbole narodu żydowskiego, gwiazda Dawida oraz polskiego - orzeł wznoszący się do lotu.
Tymczasem, pierwsze co rzuca się w oczy to te nieszczęsne słupy energetyczne i blok z tyłu.
O ile, część z orłem jest całkowicie czytelna, natomiast gwiazdą Dawida już mniej.
Te szare ściany, na których wiszą tablice z nazwiskami Polaków, upamiętnionych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, tworzą gwiazdę i jest to widoczne jedynie z lotu ptaka.
Projekt pomnika wykonał Czesław Bielecki.
Taka konstrukcja pomnika pozwala zwiedzającym na swobodny dostęp do tabliczek.
Aleja im. Arnolda Mostowicza, łączy Pomnik z Kopcem Pamięci, wzgórzem o wysokości ośmiu metrów. Wzdłuż alei umieszczone są granitowe tablice z nazwiskami Ocalonych oraz numerami drzew.
Arnold Mostowicz urodził się w Łodzi, w latach 1932–1939 studiował medycynę w Tuluzie. Powrócił do Polski na krótko przed wybuchem II wojny światowej. W trakcie oblężenia Warszawy pracował w Szpitalu Dzieciątka Jezus. Po zdobyciu stolicy przez wojska niemieckie, w październiku 1939 roku wrócił do Łodzi, gdzie został przesiedlony do łódzkiego getta. Tam przez 4 lata pracował jako lekarz w szpitalu zakaźnym i w pogotowiu. Po likwidacji getta zesłany do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Po wojnie nie wrócił do medycyny, ale zajął się dziennikarstwem.[1]
Arnold Mostowicz urodził się w Łodzi, w latach 1932–1939 studiował medycynę w Tuluzie. Powrócił do Polski na krótko przed wybuchem II wojny światowej. W trakcie oblężenia Warszawy pracował w Szpitalu Dzieciątka Jezus. Po zdobyciu stolicy przez wojska niemieckie, w październiku 1939 roku wrócił do Łodzi, gdzie został przesiedlony do łódzkiego getta. Tam przez 4 lata pracował jako lekarz w szpitalu zakaźnym i w pogotowiu. Po likwidacji getta zesłany do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Po wojnie nie wrócił do medycyny, ale zajął się dziennikarstwem.[1]
Na Kopiec (o wys. 8 metrów) prowadzi wznosząca się łagodnie, okrążająca wzniesienie, żwirowa droga. Na platformie widokowej 19 sierpnia 2009 roku odsłonięto pomnik Jana Karskiego.
Na koniec brama cmentarza żydowskiego w Łodzi, ale to już zupełnie inna historia. Teraz to dopiero się rozpadało :(