Kilka kilometrów od Jeleniej Góry znajduje się spokojna wieś o ładnej nazwie Siedlęcin, można tam spokojnie dojechać autobusem miejskim nr 5, albo samochodem co zajmuje mi kilkanaście minut. Zupełnie niepozorny Siedlęcin słynie z dwóch rzeczy "Kółka Rolniczego" remontującego nasze drogi (czasem w zaskakujący sposób) i średniowiecznej wieży. Do wieży prowadzi się każdą wycieczkę czy znajomych kochających historię.
Fragment google map ukazujący położenie wieży.
Niestety, każdy kto znajdzie się w pobliżu obiektu patrzy z niedowierzaniem na otoczenie, stodoły grożące zawaleniem i nieszczęsną oficynę w rozkładzie. Jeden z takich budynków został niedawno wyburzony a ja uczestniczyłam w pracach wspomagających.
Wieża w Siedlęcinie jest jedną z najwspanialszych budowli tego typu w
Europie Środkowej. Jej budowę rozpoczął,w latach 1313-1314, Henryk I,
książę jaworski. Do niedawna używana była nazwa "wieża rycerska", brak
było jednoznacznych przesłanek o fundatorze obiektu. Dopiero ostatnie
ustalenia historyków architektury, między innymi w oparciu o wyniki
ekspertyz dendrochronologicznych (datowanie drewna na podstawie słojów),
a także opracowania historyków sztuki, analizujących średniowieczne
malowidła we wnętrzu wieży, stały się silnymi argumentami, popierającymi
tezę o jej książęcym rodowodzie. Dlatego dziś używamy nazwę książęca
wieża w Siedlęcinie.
Kolejnym
właścicielem wieży był Bolko II, książę świdnicki. Po jego śmierci,
wdowa Księżna Agnieszka, sprzedała wieżę rycerzowi Jenschinowi von
Redern. Później następuje karuzela nazwisk aż w końcu, w roku 1653,
dobra nabył Christoph Leopold Schaffgotsch, pan na Chojniku. Siedlęcin
pozostaje w rękach rodziny Schaffgotsch aż do 1945 roku.
Otoczona
fosą wieża, posiadała pierwotnie 3 kondygnacje, do istotnych przebudów
doszło w 1575 roku, wieżę podwyższono o jedną kondygnację. W XVIII w.
częściowo zasypano fosę oraz dobudowano dwór, prawdopodobnie wtedy wieżę
przekształcono w spichlerz.
Jest to jedna z największych wież mieszkalnych w Europie środkowej – wzniesiona na planie prostokąta o wymiarach 15 x 20,2 m.
Po wojnie wieża stanowiła własność PGR-ru, dopiero w 1954 rozpoczęto prace restauratorskie. W 1997r. wybuchł pożar, na szczęście szybko go ugaszono. Od 2001r. właścicielem obiektu jest Fundacja "Zamek Chudów". Od tego czasu wieża jest otoczona profesjonalną opieką, jest restaurowana, odnowiono słynne polichromie i naprawiono to co przemalowano niegdyś, rozpoczęto badania archeologiczne. W sierpniu każdego roku przyjeżdżają archeolodzy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a także goście z zagranicy.
Na powyższym rysunku doskonale widać wieżę oraz dobudowany do niej dwór i niewielki dziedziniec.
Wieżę można obejść dookoła bez żadnych problemów, fosa istnieje tylko częściowo. Warto przyjrzeć się z bliska okazałej lipie rosnącej przed wejściem do dworu, niestety drzewo nie jest pomnikiem przyrody.
Na zewnątrz oglądamy kilka detali architektonicznych, obserwujemy też niewielkie pęknięcia (które podobno nie grożą katastrofą).
Okazała lipa przed wejściem, pod nią znajdują się fragmenty pomnika z I wojny światowej.
Wchodzimy do środka :) Wieża jest otwarta dla zwiedzających codziennie.
Na terenie obiektu znajdują się szczegółowe tablice informacyjne,
można też poprosić o przewodnika. Przy wejściu do wieży znajduje się
kasa a przy okazji możemy kupić mnóstwo książek o historii regionu.
Niestety często się zdarza, że ludzie nie chcą kupić biletu i zwiedzają
za free, no cóż, obiekt utrzymuje się wyłącznie z biletów.
I przykładowe tablice.
Efekty prac archeologicznych możemy obserwować w kilku miejscach.
Budowla ma cztery kondygnacje nadziemne, ostatni poziom (dawniej) był obronny chroniony krenelażem (obecnie jest to zabudowana konstrukcja, strych). Pod ziemią znajduje się piwnica o funkcji gospodarczo-magazynowej.
Wejście do wieży (poziom 0), od wewnątrz zachowały się rygle. Poziom pełnił funkcje gospodarcze.
Ekspertyza dendrochronologiczna wykazała, że belki nad
parterem wykonano z drzew ściętych w 1313 roku, natomiast nad I, II i
III piętrem z drzew ściętych w 1314 roku. Patrząc na nie obecnie, należy
jednoznacznie stwierdzić, że nie może być mowy o wtórnym wykorzystaniu
drewna konstrukcyjnego, pochodzącego ze starszej budowli (jednakowe
belki o dużych przekrojach, brak śladów wcześniejszego użytkowania).
W siedlęcińskiej wieży znajdują się kamienne detale pochodzące z dworu w Miedziance.
Stąd schodzimy do piwnicy (poziom -1),
oraz na wyższe kondygnacje:
Poziom 1, obecnie składa się z dwóch pomieszczeń - większe widzimy, mniejsze znajduje się po lewej stronie, za drzwiami.
Widoczny jest strop osmalony w wyniku pożaru z ok. 1575r. Po tym pożarze powstała właśnie ta ścianka działowa, w 1997r. została uszkodzona w wyniku kolejnego pożaru.
Piec i wejście do mniejszego pomieszczenia.
Wchodzimy do mniejszej komory, tu obserwujemy m.in niewielki fragment polichromii.
Poziom 2, obecnie jednoprzestrzenny. Pierwotnie były tu 3 pomieszczenia: ciepła izba, pomieszczenie reprezentacyjne, pomieszczenie sanitarne. Można to wnioskować z rozmiarów uskoków muru, są ok. 20 centymetrowej grubości i niegdyś zawierały okładzinę z drewnianych bali. Powstała w ten sposób izolacja termiczna, która tworzyła tzw. ciepłą izbę; niestety drewno spłonęło w wyniku pożaru.
Na tym poziomie znajdują się słynne polichromie o tematyce rycerskiej, datowane na II ćwierć XIV wieku (być może na lata 1345-46).
Na ścianie po lewej stronie, dobrze widać uskok w murze oraz polichromie.
Malowidła zostały odkryte podczas remontu wieży ok. 1880 roku i od razu poddano je konserwacji. W latach 1936-38 podczas kolejnej konserwacji dokonano wiele "poprawek" np. przemalowano orszak dam dworu na orszak zakonników.
Są to najstarsze, niesakralne malowidła w Polsce i jedyne w Europie średniowieczne malowidła ukazujące historię jednego spośród rycerzy Okrągłego Stołu - Sir Lancelota z Jeziora. Powierzchnia pięknych malowideł stworzonych metodą al secco (malowane na suchym tynku) to aż 33 m2. Malowidła nigdy nie zostały ukończone. Prawdopodobnie prace malarskie podjęli Redernowie, świadczą o tym nigdy nie ukończone malowidła z herbami Redern i Zedlitz, a także pochodzące z okresu późniejszego szkice pod schodami przedstawiające konnego rycerza z tarczą i kopią, w hełmie z klejnotem rodziny von Redern.
Schody prowadzące na wyższe kondygnacje nie powstały w oryginalnych miejscach (schody obecne zaznaczyłam czarną strzałką, powstały dopiero w latach 30. XXw.), pierwotne schody wychodziły na wprost malowideł.
Poziom 4 obecnie jednoprzestrzenny, pełnił niegdyś funkcje mieszkalne (pomieszczenie prywatne). Prawdopodobnie również był podzielony na mniejsze komnaty, jednak nie da się tego stwierdzić bez skucia tynku lub badań obrazowych. Być może w tym pomieszczeniu również znajdują się malunki, naruszenie tynku może spowodować ich zniszczenie. Pieniędzy na szeroko zakrojone badania, brak :)
Poziom ostatni, zrezygnowano z charakteru obronnego i nadbudowano blanki i wstawiono okna, budynek nakryto dachem. Powstały w ten sposób strych pełnił rolę magazynu. Jeszcze w 1952 roku istniał kołowrót z urządzeniem dźwigowym służący do transportu towarów.
W latach 1881-84 więźba dachowa została poddana renowacji przez mistrzów ciesielskich Bormanna i Hepke.
Widok z okienka wieży :)
Ostatni rzut oka na dwór i wieżę :)