W małżeństwie z Albrechtem IV Hohenzollern nie działo się dobrze i księżna znalazła sobie kochanka Johannesa van Rossum. Cała sprawa zakończyła się rozwodem i ogromnym skandalem gdyż księżna zaszła w ciążę z koniuszym. Została "ukarana" i m.in zakazano jej kontaktu z "legalnymi" dziećmi oraz pobytu w Prusach na czas dłuższy niż 24 godziny, z obowiązkiem każdorazowego meldowania się na policji. To ograniczenie spowodowało konieczność pomieszkiwania w innym miejscu i księżna wybrała miejscowość Bila Voda. Jednym z dziwniejszych zakazów był zakaz wchodzenia głównym wejściem, stąd do wnętrza pałacu wchodzimy... oknem :)
Marianna zmarła w Reinhartshausen 29 maja 1883
Jesienią 2013 próbowałam zwiedzić zamek i niestety nie udało mi się. Tym razem miałam więcej czasu i zawziętości i udało się! Kupiłam piękny bilet a szalenie sympatyczny pan, na planie miasta, pokazywał gdzie się udać i o której godzinie. W domu bilet gdzieś zgubiłam i fotki nie będzie.
W 1988 roku pałac został wydzierżawiony, na 40 lat, panu o nazwisku Włodzimierz Sobiech. Pan miał i marzenia i ochotę aby doprowadzić miejsce do rozkwitu. Ale jak to w życiu bywa "mierz siły na zamiary", remont pałacu to studnia bez dna i bez ogromnych pieniędzy zrobi się niewiele. Pan Sobiech walczył z gminą, z konserwatorem zabytków a jednak powoli remontował obiekt wg własnego uznania. W chwili gdy odwiedziliśmy pałac (rok 2007) działały w nim kawiarnia oraz hotel. Wtedy nie robiliśmy zdjęć gdyż wg cennika było to bardzo drogie, dziś tego żałuję. Ogólnie zdjęć z tamtego okresu posiadam 5 i żadne się nie nadaje do publikacji, mimo to wrzucam kilka sztuk.
Po śmierci w 2010 roku wieloletniego dzierżawcy Włodzimierza Sobiecha pałac został zamknięty na cztery spusty. Gmina po zakończeniu praw majątkowych przejęła obiekt w 2012 roku.
W 1945 r. w Kamieńcu pojawiły się wojska Armii Czerwonej. Pałac i cały Kamieniec zastali nietknięty. Po wyjątkowo agresywnym rabunku wnętrz, budowlę podpalono i niestety prawie nie ma oryginalnego wyposażenia. przewodnicy pokazują wyryte słowa, po rosyjsku, na jednej z cegieł.
Miejscami można zobaczyć resztki posadzki z marmuru reszta znajduje się w Sali Kongresowej w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki.
1. Z daleka widać tyle:
2. Tak wyglądało wejście w 2007roku.
3. Zakupiłam bilet za całe 25 zł no i poszłam zwiedzać. Zwiedzanie trwa ponad godzinę i trzeba być przygotowanym na długi spacer.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10. No prawie to samo ujęcie :) rok 2007
2007 |
12.
13.
14. Dawno, dawno temu to miejsce było okropnie zarośnięte, rok 2007
15.
16.
17. Słynne wejście przez okno
18.
19. Tak jak napisałam wcześniej, we wnętrzu udostępniono jedynie kilka sprzętów. Zobaczymy za to sporo ciekawych plansz ze zdjęciami "jak to dawniej wyglądało". Pani przewodniczka opowiadała bardzo ciekawie i nie zanudzała historiami z dalekiego średniowiecza.
20/21.
22. odkopane wanny, podobne do tych w uzdrowisku Lądek Zdrój
23.
24/25
26. Powoli wychodzimy na wewnętrzny dziedziniec. Poprzednim razem zwiedzaliśmy pomieszczenia na piętrze, teraz zwiedza się tylko parter.
27.
28/29.
30.
31.
32. pomimo,że jest to teren budowy to wszędzie jest bardzo czysto :)
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.Ostatni rzut oka na efektowny fronton pałacu. Remont jest zaplanowany chyba do 2030 roku... nastęna moja wizyta będzie jak zrobią salę balową.
42.
Bilet kosztuje 25 zł. To z jednej strony za dużo dla przeciętnego Polaka, ale stanowi nasz wkład w remont pałacu. Moim zdaniem warto wydać pieniądze na bilet, zobaczyłam jak powoli feniks powstaje z popiołów.