16 lut 2017

Pałac Schaffgotschów- Czernica


   Tym razem naszym celem jest wieś Czernica k. Jeleniej Góry i duże założenie pałacowe z XVI mieszczące się w środkowej części wsi. Pałac jest własnością prywatną i zwiedzimy go dzięki uprzejmości właściciela. Później przespacerujemy się w pobliże ruin kościoła ewangelickiego i zobaczymy kościół parafialny św. Michała Archanioła.

Grupa DTMZ, ale niekompletna

Historia istniejącego obiektu rozpoczyna się  wraz z nadejściem Balthsara von Schaffgotch, który w roku 1543 nabywa posiadłość i rozpoczyna przebudowę istniejącego już dworu otoczonego fosą.  Przez kolejne wieki dobra przechodziły w ręce kolejnych rodów szlacheckich, będąc przy tym  wielokrotnie modernizowane. Największych zmian dokonano w połowie XIX wieku i początku XX wieku, kiedy to nadano obiektowi obecny kształt w modnym w tym czasie stylu francuskiego renesansu. Wieżę dobudowano dopiero w roku 1911. Pałac jest budowlą dwukondygnacyjną, założoną na kształt litery „U”. 
W czasie przebudowy  założono  park krajobrazowy z wykorzystaniem drzew obcego pochodzenia.  
Z ciekawszych pomieszczeń należy wymienić:  salę balową znajdującą się na parterze oraz  salę reprezentacyjną  z renesansowymi freskami oraz przepięknym piecem kaflowym. Przy okazji spójrzcie na rygiel w drzwiach :)


Pałac ma właściciela i jest częściowo wykorzystywany do celów mieszkalnych. Nie jest to opuszczona budowla czyli typowy forgotten. Po firmach mających siedzibę w pałacu został straszny nieład, ale całość jest ogrzewana i nie ulega dewastacji. 


Data 1900 odnosi się do przebudowy pałacu w tym okresie.






Trzy poniższe zdjęcia pokazują wnętrze sali balowej.



Pokoje wypełnione szpejem, nie prezentowały się ładnie... dlatego pokazuję same sufity. Serce mniej boli.





Podniszczona mozaika na posadzce.


 Wchodzimy do sali reprezentacyjnej bogato zdobionej malowidłami z 1563 roku. W renesansowym fryzie herbowym przedstawione są tutaj rodziny związane z majątkiem w Czernicy. Najstarszą częścią tego wnętrza są masywne drzwi, opatrzone zabytkowym, ale wciąż działającym mechanizmem rygli i zasuw.









W czasie wojny Niemcy ukryli w Czernicy duży zbiór muzykaliów (cenne instrumenty i nuty), które po wojnie przejęła Armia Czerwona. W pałacu i zabudowaniach folwarcznych ulokowano gospodarstwo państwowe, stanowiące potem filię PGR- u z Nielestna.
W pałacu, przez wiele lat mieścił się ośrodek kolonijno-wczasowy. Potem w latach 70-tych przejęła go KW Milicji w Jeleniej Górze, a w stanie wojennym wykorzystywany był przez ZOMO.


Żegnamy się z pałacem i jego przesympatycznym właścicielem i idziemy do znajdującego się niedaleko kościółka św. Michała Archanioła.


Mijamy przepiękny dom oraz kościół ewangelicki wzniesiony został w 1744 roku na planie wydłużonego ośmiokątu z dostawioną w 1911 roku wieżą. Po kościele pozostała tylko wieża.


Kościół parafialny pod wezwaniem św. Michała Archanioła wzniesiono w końcu XIII wieku w stylu wczesnego gotyku. Z roku 1305 pochodzi wzmianka o wieży kościelnej, która została następnie przebudowana około 1520 roku i w XVIII wieku.  Budowla jest orientowana ( wejście do kościoła znajduje się od strony południowej), jednonawowa, z dwuprzęsłowym prezbiterium. Nie udało się wejść do środka.
Pamiętam jak kilka  lat temu podjeżdżamy pod kościół i widzimy, że jest otwarty. Podchodzimy a tu właśnie wnoszą trumnę, niestosowny czas do robienia zdjęć.



Przejrzałam posiadane zdjęcia i jednak znalazłam kilka fotografii przedstawiających wnętrze kościoła (2010 rok). 



Płyta nagrobna Georga Baumerta, urodzonego 5 kwietnia 1681 roku a zmarłego 9 października 1770 roku.


Przed wejściem na teren kościoła znajdują się dwa zabytki dawnego prawa.

Na prawo od tabliczki znajduje się słabo widoczny krzyż pojednania (zwany pokutnym), w lecie jest ukryty pod roślinnością.
Kamień morderczy stojący pod murem przy północnej bramce w murze cmentarnym (w pobliżu krzyża I)
To nie wszystko, w pobliżu znajdziemy jeszcze kilka takich ciekawostek.



Przy drodze do Płoszczyny (kilkaset metrów na południe od kościoła), w dolinie Białego Potoku, znajduje się krzyż z aureolą. Jego wymiary wynoszą: 1,2x1x0,3 m. Kilka lat temu przeżył nieciekawą przygodę podczas przebudowy drogi.


I bonus do wycieczki:

Pomyślałam, że skoro piszę cokolwiek o czernicy, fajnie by było dodać do tego wpisu niezwykle rzadki krzyż z rytem pistoletu. W tym celu, kilka dni później pojechaliśmy ponownie do Czernicy. Przy okazji sfotografowaliśmy krzyż przy drodze do Strzyżowca; pod drzewem na szczycie wzniesienia.


A to już poszukiwany przez nas  zabytek. W 2002 r. kilku poszukiwaczy dokonało ciekawego odkrycia. W lesie koło Czernicy znaleźli krzyż z rytem pistoletu oraz datą: 1661. Do tej pory znane były  tylko dwa podobne ryty, jeden na krzyżu w Czechach a jeden w Niemczech (krzyż został skradziony).
W październiku 2002 roku zabytek został oczyszczony i wkopany. Jego całkowite wymiary to: 135 x 59 x 24 cm, natomiast po wkopaniu wysokość krzyża zmalała do 90 cm. Ryt pistoletu uwieczniony na obiekcie mierzy: 52 x 15 cm. 
Namiar na krzyż: mapa  50°59'25.1"N 15°42'05.5"E
 

18 komentarzy:

  1. Ciekawy ten pałac, piękne są te malowidła. Tyle jest jeszcze na Dolnym Śląsku pięknych obiektów szkoda, że w dużej mierze ulegają zniszczeniu. A te które są nawet wyremontowane nie są dostępne do zwiedzania, większość to hotele. Można to zrozumieć muszą zarabiać na utrzymanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wolę,żeby to funkcjonowało jako hotel niż ma się rozsypać. Wpadnij za kilka dni zobaczyć co stało się z pałacem w Maciejowcu. Jeszcze do niedawna miał piękne wnętrza z wyposażeniem, a dziś... sama zobaczysz.

      Usuń
  2. Mógł bym napisać masę banałów, ale ...
    Napiszę tylko tyle
    Chemini jesteś wielka + pozdrowienia dla ekipy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pałac w Czernicy wywarł na mnie ogromne wrażenie. Jestem pewna, że Maćkowi uda się "postawić go na nogi" i przynajmniej część będzie udostępniona do zwiedzania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda marnować tak piękne wnętrza a zwłaszcza tej sali balowej na przechowalnię dobytku.

      Usuń
  4. Chętnie odwiedziłabym w przyszłości ten pałac, może właściciel udostępni go z czasem do zwiedzania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bym chętnie odwiedził to miejsce.Dwa razy byłem tam na koloni.Młodsze dzieciaki mieszkały w pałacu a starszaki w namiotach obozowych.Pamiętam wyścigi sportowe dookoła parku.A w sklepiku w Czernicy,oblewane czekoladą..."amatorske,,chyba to się zwało???Cmentarz naprzeciwko pałacu,a za cmentarzem boisko.Wycieczki na górę Stromiec,czy zaporę Pilichowicką.Odwiedziłem to miejscce.Niestety było tam już ZOMO.

      Usuń
    2. W 1977-78 pracowałem z żoną w tym pałacu. To prowadził ZUS Wrocław pamiętam te kolonie,obozy,namioty na łące.Czy przypadkiem nie robiłem zdjęć grupowych dzieci kolonijnych.


      Usuń
  5. W tekście o pałacu jest wzmianka o tym, że w pałacu przez wiele lat mieścił się ośrodek kolonijno-wczasowy a w latach 70-tych przejęła go KW Milicji w Jeleniej Górze. Byłem w tym ośrodku, jako nastolatek w sierpniu 1977 roku, więc Milicja mogła go przejąć dopiero pod koniec lat 70-tych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak było.Jako były kolonista odwiedziłem to miejsce.Zobaczyłem złowrogie tablice,czerwone i polewaczki ZOMO,na placu ,przed pałacem.Gdańsk

      Usuń
  6. W pałacu tym spędziłam wakacje na koloniach. Miło wspominam to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłem w tym pałacu na kolonii za czasów PRL.Jest tam też ciekawy stary cmentarz pałacowy.Niestety był rabowany i plądrowany.Sam jako dziecko widziałem rozdartą trumnę i zwłoki.Za cmentarzem było boisko.Pozdrawiam miejscowe kucharki.Jarek z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  8. Surowce wtórne.Raz kolonia w Czernicy a drugiego roku w Gdyni Redłowie,nad morzem.....

    OdpowiedzUsuń
  9. Unknow-większość tych kucharek nie żyje.

    OdpowiedzUsuń
  10. W latach sześćdziesiątych do 1972 (ten okres pamiętam, bo potem wyprowadziłam się z Kowar gdzie mieszkałam) w pałacu osobą zarządzającą była Pani Jasia. Mieszkała tam na stałe z rodziną i obsługiwała kolonie. Jeździłam tam z rodzicami i dokładnie pamiętam pałac i park. Chętnie dowiedziała bym się co się stało z tą rodziną. Pani Jasia pewnie już nie żyje, ale miała córkę starszą o demnie o kilka lat. To były wspaniałe czasy��

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłem tam na kolonii w 1965 roku Dalmor Gdynia. Piękne wakacje .Mile wspomninam.

    OdpowiedzUsuń