19 maj 2016

Piknik forteczny w Skansenie Fortyfikacyjnym Czerwieńsk

   Dawno, dawno temu pisałam na blogu,że do pilnowania przybył nam kolejny obiekt. Chodzi o obiekt bojowy 770 na linii Czerwieńsk-Brody. Dzięki niezliczonych godzin pracy, poświęconych weekendów (że o kasie nie wspomnę) moi koledzy z zabłoconego grajdołu tworzą atrakcję turystyczną. 

14 i 15 maja 2016 roku odbyła się kolejna edycja imprezy znanej jako "Piknik Forteczny".
W sobotę o godz. 11.00 nastąpiło uroczyste wciągnięcie flagi na maszt w obecności widzów oraz członków historycznej grupy rekonstrukcyjnej .
Zdjęcie zapożyczyłam od Andrzeja, który był na miejscu od początku. Ja przyleciałam na kilka minut przed rekonstrukcją, ale i tak czas podróży mieliśmy dobry. Pan w pomarańczowej koszulce to  Jan Wota, jeden z organizatorów imprezy.




Chwilę później ok. 11.20 obejrzeliśmy krótką inscenizację pt. ,,Zdobycie bunkra’’, opartą na wspomnieniach  żołnierza Armii Czerwonej Władimira Tołstoja. 






Po zakończeniu części oficjalnej pora oddalić się na nasze stanowiska bojowe, czyli do obiektu 770. Zapożyczyłam starą mapkę, na której dokładnie widać usytuowanie poszczególnych schronów.


Na zdjęciu po lewej stronie mamy obiekt 765, a po prawej drogowskaz kierujący do naszej bazy. Jesteśmy w dość znacznym oddaleniu i bez strzałki nikt do nas nie trafi :)


Po drodze mijamy kolejny  obiekt bojowy, ma numer 766 i  pełni rolę informacji turystycznej, jest całkowicie wyposażony w różne ciekawe eksponaty.



Idziemy, idziemy ... i podziwiamy przepiękne okoliczności przyrody. Gdzieś tam po drugiej stronie Odry mój mąż z Miśkiem poszukują pomnikowego drzewa.


Oto i nasze przeznaczenie, przepięknie wkomponowany w wał schron bojowy. Jak pewnie  zauważyliście zostały założone drzwi a siatka przeciw-jaskółkowa, to bardzo miłe ptaszki, ale strasznie paskudzą. 


Na zewnątrz umieściłam zdjęcia zrobione podczas wypraw stowarzyszenia, rekonstrukcji historycznych oraz z fabryk w Zasiekach i Krzystkowicach.


Wnętrze przedstawia się bardzo skromnie (jeszcze), po lewej trochę rzeczy pochodzących z wykopków a po prawej wystawa przygotowana przez Marka i Kasię- dokumenty z niemieckich fabryk zbrojeniowych.



Oprowadzał niezrównany Andrzej znający miejsce jak własną kieszeń; Dawid potrafiący przy pomocy dwóch zdjęć opowiedzieć historię II wojny światowej; Wiśnia  godnie zastępujący Andrzeja (w końcu każdy zasługuje na przerwę); Marka to nikt nie przegada z tematu fabryk. Robert zrobił wiele złego demonstrując nam wykrywacze :)







Ludzie przybywali na nogach, samochodami, na rowerach i na motorkach, czasami pojedynczo a kiedy indziej w dużych grupach. Nie nudziliśmy się bo odwiedzających trzeba czymś zająć, wszyscy na raz się nie zmieszczą.





Raz goście odwiedzali nas, a raz my nawiedzaliśmy innych jak choćby obóz amerykański na 767.



Pracowity dzień zakończyliśmy ogniskiem.

4 komentarze:

  1. Pierwszorzędne!
    Miejsce
    pomysł
    realizacja
    i
    uczestnicy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa i pozytywną energię. Przed nami cały rok na przygotowanie wystawy z prawdziwego zdarzenia.

      Usuń
  2. No i brawa!
    Na pewno w MRU też byłaś:)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam na MRU, ale za krótko. Dopiero teraz jadę z większą świadomością tego co zobaczę.

      Usuń